Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Radian
-administrator -
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 914
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Aleksandrówka
|
Wysłany: Wto 19:35, 04 Kwi 2006 Temat postu: Jaki sport |
|
|
Jaki sport uprawaicie, trenujecie.
MOże by się coś skleciło i w turnieju Klubów Kozienieckich
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gallain
Starszy sierżant
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Radom
|
Wysłany: Wto 19:47, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Żeglarstwo, snowboard, plywanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Radian
-administrator -
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 914
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Aleksandrówka
|
Wysłany: Wto 20:03, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Jak na te sporty ja odpadam
Snowbordem nigdy nie miałem doczyneinia Ale miałem zamair na tym śmigać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pi-eX
Rezerwa
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Wto 20:37, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Oprócz siłowni, o której już była mowa, to narty, sp. motorowe (także wodne), sp. walki (kiedyś, teraz już mi się nie chce z obitym ryjem latać ), pływanie (bardziej, żeby schudnąć ), myśliwstwo, wędkarstwo, szachy (to sport?), brydż (dopiero się uczę ). Skoro już o sporcie mowa, to jest taki, którego wręcz nienawidzę: rower
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gremlin
Shadow Company
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Kozienice
|
Wysłany: Wto 21:55, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
hehe moj ulubiony jazda konną ale przestałem józ:,pływanie jazda rowerem i ASG ASG ASG ASG i jeszcze raz ASG
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Radian
-administrator -
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 914
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Aleksandrówka
|
Wysłany: Śro 9:41, 05 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja teraz rowerem śmigam eXtreme, kolana poobijane
Troche siatka, noga itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarek46
Rezerwa
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Łuczynów
|
Wysłany: Śro 10:02, 05 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja teraz ASG, kiedys troche rower. Troche strzelanie z kuszy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pi-eX
Rezerwa
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Śro 12:29, 05 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Wy z tymi rowerami to złośliwie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gremlin
Shadow Company
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Kozienice
|
Wysłany: Śro 20:43, 05 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
a jak nie jak tak co ty chcesz mocne nogi masz albo hmm pi-ex ty jezdzic niepotrafisz:><lol2> ale na serio umiesz jezdzic????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
deeon
Shadow Company
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Kozienice
|
Wysłany: Śro 23:10, 05 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
glownie kosz, w gałe tez lubie popykac ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pi-eX
Rezerwa
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw 0:34, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Gremlin: w czerwcu będzie 10 lat, jak wpieprzyłem się rowerem pod autobus prawie na zabój. ( very happy dlatego, że "prawie"). Od tamtej pory wsiadłem kilka razy, ostatnio jakieś 3 lata temu. Teraz bym się bał BTW- miałem w podstawówce koleżankę-repatriantkę z Syberii, która nie umiała jeździć na rowerze. Cała klasa się z niej śmiała. Dzieci potrafią byc naprawdę okrutne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gallain
Starszy sierżant
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Radom
|
Wysłany: Czw 12:40, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
@ Pi-eX: Twoja historyjka z rowerem przypomniała mi moje z samochodem
Ja i kumpel (z Rajca tak btw ) mieliśmy w liceum super bryki: on żółtego dużego fiata - nazywaliśmy go "Bahama Yellow", a ja błękitną ładę 2107 (podobna do użego fiata), na którą mówiliśmy "Pacific Blue" Oj co my tymi samochodami wyprawialiśmy, to aż się w głowie nie mieści
I.
Oddałm ją do mechanika, bo szwankowały mi hamulce. Idiota wymienił mi zacisk na lewym kole, a tarczę na drugim. No i sobie jadę do wyżej wspomninego kumpla z rajca (obok mnie siedzial inny kolega). Pomykamy sobie tak ze 110 i chciałem sprawdzić, czy jest ślisko - nacisnąłem lekko hamulce... najpierw majtnęło mnie w jedną, potem w drugą, potem 360 stopni i tylko czekałem aż rypnę w drzewo. Wpadłem bokiem w krzaki, które mnie wyhamowały. Wylazłem z samochodu, patrzę - jedno drzewo poł metra przed maską, a drugie 2,5 za bagażnikiem
30 sekund później przejechała piaskarka. Zaczęło mnie kręcić przy kościele, a skończyło przy cmentarzu
II.
Sylwester. Skręcałem z E-7 w lewo w boczną uliczkę (na której mieszkam). Czekałem dość długo, aż przejadą samochody z naprzeciwka. Kiedy juz przejechały, ruszyłem do przodu z pół metra i już chciałem skręcić, ale coś mnie tknęło, żeby spojrzeć jeszcze raz w lusterko. Patrzę - a tam Ford Focus wypada z za samochodów, które za mna stały. Zdążyłem tylko nacisnąć na hamulec, żeby mi nie przywalił w bok. Jak mi przypier*lił w tył.... Przesunął mnie po asfalcie z 15 metrów. Siła uderzenia była taka, że fotel, na którym siedziałem złamał się na pół i wyrwał z podłogi, a zegary na desce rozdzielczej powypadały siłą bezwładności. Samochód był cały wygięty na pół i całkiem zniknął mu bagażnik. W ładzie w bagażniku po lewej stronie jest koło zapasowe włożone pionowo. Zamortyzowało trochę uderzenie, bo było zdosłownie zmiażdżone i wepchnięte do środka - miałem je zaraz za głową. Zauważyłbym tego forda sekundę później i jak nic przypierdzielił by mi w moje drzwi... A najlepszy był tekst baby (bo to oczywiście baba prowadziła...) która wyszła z tego focusa. Mój samochód całkiem rozwalony, części porozrzucane po całej drodze, a ona z taki tekst: "To co, nie wzywamy policji, prawda?" Myślałem, że ją zatłukę.
I to był koniec mojego ukochanego samochodu Jeszcze tego samego dnia jeździłem samochodem moich rodziców Nie wiem czemu, ale w ogóle nie mam urazu do jeżdżenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pi-eX
Rezerwa
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw 14:10, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Gallain: Ja też "przerobiłem" kilka bryk (co ciekawe- baba w focusie skasowała mi służbowego rok temu- też spod kosy się wywinąłem dziwnym trafem ) i też nie mam urazu do samochodów i jeżdżę a owszem b. dużo. Co innego jest jednak, jeśli coś spotyka dorosłego, dwudziestoparoletniego faceta, a co innego młodszego nastolatka z podstawówki. Inna psychika i inne odczuwanie ew. traumy. BTW- o wypadkach nie lubie mówić, bo odczuwam to jako wstyd (chociaż nigdy nie miałem wypadku z mojej winy- w/g prawa). Po prostu przy moim kilometrażu (dobrze ponad ćwierć miliona) rachunek prawdopodobieństwa działa na moją niekorzyść Mało tego- jeździłem też później na motorze i też się nie bałem. Rower tylko został mi w głowie i nic z tym nie zrobie (nie mam nawet roweru i nie zamierzam mieć). A sporty motorowe są jedne z moich ulubionych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Radian
-administrator -
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 914
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Aleksandrówka
|
Wysłany: Nie 18:34, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A ktoś by się pisał na La parkor to coś w stylu Yamakashi chyba dobrze napsiałem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pi-eX
Rezerwa
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Nie 23:51, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Le parkour- fajny sport do dużego miasta, ale ja niestety jestem trochę za gruby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|